Andrzej Waligórski wielkim artystą był i zawsze go podziwiamy, jednak Bajeczki Babci Pimpusiowej pisząc nadto przekroczył sensownego świata ramy.
Utalentowany artysta w istocie rzeczy potrafi napisać zgrabny pamflet krążący potem jeszcze przez dziesiątki lat, żyjący własnym życiem, a bywa, że i kreujący teorie spiskowe, jednak w przypadku wierszyka mamiącego słuchaczy, że zawodowa energetyka w Polsce nie działała nasz wielki artysta braki wiedzy miał, nazwijmy to po kabaretowemu groteskowe.
Wskaźnik energochłonności 36,34 kWh/t w kopalni węgla kamiennego specjalnie bierzemy z opracowania za rok 1986, wszak wierszyk pisano „za komuny”, a wynika z tego, że wydobycie tysiąca ton węgla wymagało 36,34 MWh energii elektrycznej.
Wskaźnik zużycia energii na przewóz węgla koleją bierzemy 10 Wh/btkm, co dla przewiezienia 1000 ton węgla wagonami Talbot 53,5 t ładowności 24 tony tara na odległość 485 km, jak z Libiąża do Ostrołęki wymaga 7,02 MWh energii.
W elektrowni o sprawności 0,39 z tysiąca ton węgla o wartości opałowej 21 GJ/t można wyprodukować 2275 MWh energii elektrycznej.
Jakby nie patrzeć, zużycie prądu 43,4 MWh na wyprodukowanie 2275 MWh to ledwo 1,9 %, więc wbrew enuncjacjom pana Waligórskiego 98 % prądu jednak zostało.
Przy produkcji na węglu brunatnym autor ocenia, że na wykopanie węgla potrzeba 3,47 % energii, przy czym wskaźniki jednostkowe w kopalni węgla brunatnego będą niższe, niż w KWK, jednak ze względu na kaloryczność niższą 2,3 razy trzeba tego węgla brunatnego przerzucić więcej.
Tak czy siak, po odliczeniu energetycznych kosztów wydobycia paliwa użytecznie pozostaje nam 97-98 % energii. Autor nijak nie pojmuje, dlaczego aż tylu inteligentnych ludzi ma problem z prostymi bilansami energetycznymi, przecież w życiu codziennym każdy z nas jednak z tym sobie radzi. Masz piwo w lodówce, to się napijesz, jak nie masz to na drugi raz na pewno zbilansujesz zapasy wcześniej. System działa, bo węgiel to wydajny, łatwo magazynowalny koncentrat energii.
Krytyka panie Waligórski nie bardzo się udała.
Choć plucie na węgiel u inteligentów w dobrym tonie
Gdyby ci kopalnia prąd z elektrowni zjadła
W studio 202 nie miałbyś go w mikrofonie
Wiadomo jednak, że życie przerasta kabaret i to z czego śmiano się za komuny zostanie przyćmione przez nowych, dających znacznie więcej powodów do kpin, wierszyków i pamfletów, domorosłych geniuszy energetyki.
Sprawność procesu magazynowania prąd-wodór-prąd to mniej więcej 1/3 i wiele się podrasować nie da, bo fizyki nie przeskoczysz. Zatem z każdych 100 MW ekologicznej zielonej energii odnawialnej po przeprowadzeniu „nowoczesnych procesów magazynowania” pozostanie megawatów niewiele ponad 30. Magazynowanie nadwyżek zielonej energii w wodorze ma taki sam sens, jak opalanie kotłów pszenicą w celu zbicia nadwyżek produkcji rolnej.
Niestety zieloni w swej masie to głównie humaniści, ich inżynier ze świata liczb nie przekona, bo każdy, który wykaże na liczbach bezsens energetyki odnawialnej to dla nich „bezduszny technokrata”.
Dla odmiany skorzystajmy więc z dorobku pana Waligórskiego, nieco tylko korygując rymy dla opisu mającego powstać nowego, wspaniałego świata.
Wodór.
Cztery elektrownie "ekologia" nam pobudowała
Dla ratowania klimatu w chęci niedopartej
Aż nadszedł cichy zmierzch i wyszła chała
Bo trzy robiły prąd na wodór dla elektrowni czwartej.
Kto tych elektrowni jeszcze się nie doliczył zapraszamy dalej, następny tekst o wodorze czytaj tutaj.
22.11.2022
[1] Energochłonność procesów produkcji górniczej w kopalniach węgla kamiennego. Małgorzata Kozdrój-Weigel. Zeszyty naukowe Politechniki Śląskiej.
[2] Doświadczenia PKP CARGO S.A. w zakresie prób eksploatacyjnych liczników energii elektrycznej w lokomotywach. Konrad Gawłowski.