Energetyka, muzyka i publicystyka.
Grzegorz Kwiecień. Prywatna strona autora.

 

Mapa witryny
Poprzedni
Następny

Pułapki umysłu, czyli rzecz o ignorancji dla niskiej emisji.

W popularyzatorskich programach typu „Pułapki umysłu” pokazuje się, że my nie widzimy tego, co widzą nasze oczy, tylko „widzimy” to, co nasz mózg jest łaskaw zarejestrować, z czego między innymi korzystają hojną ręką iluzjoniści.

Miliony amerykanów oglądało zdjęcia z zamachu na prezydenta Kennedy'ego. I żaden nie dostrzegł tego, co był łaskaw zauważyć dopiero po latach pewien australijski śledczy: otóż spostrzegł on, że jedyną osobą, która miała karabin i znajdowała się na kierunku, z którego padł słynny, nieustalony, trzeci, śmiertelny strzał był ochroniarz Kennedy'ego.

Możemy się kłócić, czy to kolejna zgrabna teoria spiskowa, jednak jest pewne, że australijski śledczy nie był Amerykaninem i nie był emocjonalnie związany ze sprawą. Prawdopodobieństwo, że skacowany po całonocnej imprezie ochroniarz nieudacznik przypadkowo pociągnął za spust po usłyszeniu pierwszych dwóch wystrzałów – chyba jednak jakieś jest.

Takoż i mamy z niską emisją. W styczniu roku 2017, gdy z powodu niskich temperatur zewnętrznych znacząco dociążyło się ogrzewnictwo – rozpętała się po raz pierwszy w polskich mediach zacięta dyskusja o szkodliwości niskiej emisji. Emisji, która pomimo tego jest dalej ( poza wąskim gronem specjalistów ) nie dostrzegana. W styczniu 2017 doszło wręcz do wypowiedzi, że „cała ta sprawa jest sztucznie nadymana”, być może nawet z powodów politycznych.

Jeden ze znanych lobbystów OZE opublikował wręcz wypowiedź, w której owszem, zauważył, że jego osiedle jest zadymione, „ale nie przesadzajmy”, pojedynczy kominek nie jest aż taki groźny, a przecież jest źródłem przyjemnego, budującego ognisko domowe światła i ciepła.

Otóż tak nie jest. Niska emisja to w tej chwili najgroźniejsze źródło zanieczyszczeń w Polsce.

Autor urzeczony opowieściami o pięknie Dolnego Śląska postanowił zwiedzić przepiękny zabytkowy obiekt fortyfikacyjny, historyczną twierdzę. Przewodnik ze swadą opowiadał o jej dziejach, często przeplatając opowieść anegdotami. Tu „zginął kapitan Pawłow”, tutaj „Szarik odkopał bombę ukrytą pod stertą węgla przez złego niemieckiego esesmana” - wspominki z planu filmowego „Czterech Pancernych” jak najbardziej wplatały się w plan biznesowy atrakcji turystycznych… Aliści jednak dusza inżyniera energetyka nie wytrzymała i kazała mu odwrócić obiektyw kamery w drugą stronę, a tu już tak pięknie nie było.

11 marzec 2017 g. 09:29 Kłodzko.

Czarny dym nad centrum Kłodzka dowodzi, że przedmiotowe palenisko otrzymuje znikome ilości tlenu do procesu spalania. To, co widzimy, to czysta sadza, sadza wielokrotnie bardziej odpowiedzialna za efekt cieplarniany, jak sławetne CO2.

A może to tylko okres zimowy, i autor się niepotrzebnie „czepia” ? No to spójrzmy na następne zdjęcie poniżej.

2 lipiec 2017 g.20:19 Paczków.

Paczków reklamuje się dla turystów, jako bez mała „polskie Carcassonne”. Jeśli to zdjęcie jest szare, ponure i „niewiele na nim widać”, to tak miało właśnie być. Gryzący dym po środku wakacji czuć było daleko poza obrębem wspaniale zachowanych średniowiecznych murów.

Dym z pojedynczego paleniska indywidualnego potrafi zatruć otoczenie w promieniu setek metrów, patrz zdjęcie z Tychów poniżej. W tle piramida, jak w Paryżu przed Luwrem, przed nią zadymienie, jak w kurnej chacie.

Dzielnice willowe, dzielnice domów jednorodzinnych latem zachwycają nas pięknem przydomowych ogródków, wszak wiadomo - każdy dba o własność prywatną. Zimą te same dzielnice zamieniają się w rejony smrodu, brudu i ubóstwa. Powietrze już nie jest prywatne, to część wspólna, o którą nie musimy dbać tak, jak o kwiaty w skalniaku. Brutalność niniejszej wypowiedzi zamierzona.

Włodarze wymienionych miast niech się nie obrażają – to tylko przykłady, tak jest w całej Polsce we wszystkich dokładnie polskich miejscowościach. Owszem, w Krakowie udało się narobić takiego rabanu, jakby tylko tam był smog – i chwała tamtejszym lokalnym działaczom, ale przecież tak jest wszędzie. Zapomnieliśmy o Górnym Śląsku ? Zabrze, Katowice, Chorzów – to niby miałyby być oazy?

A Wisła i Zakopane? Pojedyncze, nigdzie nie zrzeszone, prywatne osoby występują z pozwami sądowymi przeciwko zanieczyszczonym gminom. Autor celowo podkreśla, że o czyste powietrze próbują walczyć zdesperowane jednostki.

27 luty 2017 g.07:36 Tychy. Widoczna smuga nisko ścielącego się dymu ma długość około 585 m, ale to tylko dlatego, że taki jest kąt widzenia obiektywu aparatu.

Gdzie więc żeż są posiadające siły, środki, kanały dostępu i sposoby oddziaływania organizacje ekologiczne, zieloni i lobbyści OZE ? Owszem, zieloni wyzwani do tablicy chętnie odpowiadają, że „my też to mówiliśmy”, ale trzeba dodać, że tylko mówiliśmy i poza tym jakoś nie wyszło. Powtórzmy – więcej osiągają zdesperowane, prywatne osoby.

Na nic konkluzje BAT, na nic OZE i klastry energii, na nic hojnie dotowana budowa 5800 MW wiatraków, źródeł biomasowych i fotowoltaiki.

Na nic zda się nawoływanie do zamknięcia Bełchatowa, Opola, Dolnej Odry, Połańca i Rybnika, i Łazisk i wszystkich elektrowni węglowych posiadających filtry, odsiarczanie, i odazotowanie, elektrowni będących pod stałą kontrolą urzędową i naciskiem społecznym.

Jeśli chcemy mieć czyste powietrze w tych miejscach, w których żyjemy, chodzimy codziennie do pracy i na zakupy, to trzeba zamknąć te emitory, które emitują na wysokości naszych oczu, w odległości kilkunastu kroków od nas. Pokazane na zdjęciach kominy będą emitowały smród węgla spalanego ze sprawnością 45 % i bez żadnych zabezpieczeń ekologicznych, choćby i Energiewende osiągnęło spektakularny sukces. Albowiem budowa wiatraka na Pomorzu ma zerowy wpływ na jakość powietrza w Krakowie. Nawet budowa wiatraka w Paczkowie nie poprawi powietrza w Paczkowie.

Obrońcy OZE zwykle występują z płomiennymi apelami, po których następuje wyliczanka szkodliwych skutków spalania węgla, dramatyczne wezwania do policzenia kosztów ochrony zdrowia, etc. Do tego miejsca się zgadzamy. Jednak czyste powietrze w Kłodzku będzie wtedy, gdy zostanie zlikwidowane indywidualne spalanie węgla w Kłodzku. Czyste powietrze w Żywcu będzie wtedy, gdy zlikwidowane będzie indywidualne spalanie węgla w Żywcu. I tak należałoby wyliczać w odniesieniu do wszystkich 2479 gmin w Polsce.

Autor jest zdecydowanie przeciwny polityce OZE, która w nieracjonalny sposób forsuje koszty naszego przemysłu i nie przynosi realnych efektów ekologicznych właśnie. Wszyscy chcemy mieć czyste powietrze, ale droga do tego celu nie wiedzie poprzez dotowanie budowy wiatraków. Ani nawet poprzez konkluzje BAT. Jaki sens ekologiczny i ekonomiczny ma podniesienie sprawności odpylania z 99,8 na 99,9 % ? W jednym przypadku emisja pyłu zostanie zredukowana z 5000 kg/h do 10 kg/h, a w drugim 5000 kg/h do 5 kg/h. I stanie się to w dużej elektrowni 100 km za miastem.

A przy Twoim czytelniku domu będzie dokładnie tak, jak było. Tzn. ty będziesz truł sąsiada, a sąsiad – Ciebie. I wcale nie musi spalać śmieci. Podstawowe przyczyny szkodliwości palenisk indywidualnych, to brak ciągłości procesu spalania i brak regulacji stosunku paliwo powietrze.

OZE rozumiane jako wiatraki i fotowoltaika nie zmniejsza niskiej emisji. W niewielkim stopniu poprawia też środowisko przejmowanie źródeł emisji zorganizowanej przez nieco lepsze inne źródła emisji zorganizowanej. Nie chwalmy się, że mniejsza, ale już zorganizowana kotłownia została przejęta przez inne źródło zdalaczynne. Nie chwalmy się, że na Urzędzie Powiatowym powieszono panel słoneczny, albo tym, że w jakiejś powiatowej szkole zamontowano kotły gazowe.

Zło tkwi w indywidualnych paleniskach węglowych, na które mamy akurat najsłabsze sposoby oddziaływania.

Powołując się na publikację „Emisja dioksyn” ( Nowa Energia 4_2016 ) możemy podać typowe wskaźniki stężeń dioksyn PCDD/Fs w spalinach dla kotłów energetycznych i palenisk indywidualnych.

Dla kotłów energetycznych fluidalnych od 0,0012 – 0,0015 ng TEQ/m3
Dla kotłów energetycznych pyłowych od 0,0012 – 0,0032 ng TEQ/m3
Dla kotłów energetycznych rusztowych od 0,0010 – 0,0042 ng TEQ/m3
Dla małych pieców indywidualnego ogrzewania od 4,1 do 9,2 ng TEQ/m3
Dla kominków od 20 do 115 ng TEQ/m3

A zatem najgorszy zawodowy kocioł na derogacji i tak zapewnia setki razy mniejsze stężenia emisji dioksyn, niźli pojedynczy, niosący „światło i ciepło domowego ogniska” kominek wprowadzający spaliny do otoczenia nie 200 m nad ziemią, a na wysokości okien sąsiada.

A zatem, nie przemysł, systematycznie likwidowany i obwarowywany coraz surowszymi normami, a zaniedbany sektor bytowo komunalny truje nas tam, gdzie żyjemy.

A zatem, wadliwa jest świadomość ekologiczna, ukształtowana i zatrzymana gdzieś na poziomie lat 60-ch dwudziestego wieku. Dosłownie rzucamy się na najwyższe kominy ( dobrze będzie, jeśli nie na chłodnie kominowe ) zupełnie nie zauważając ( wracamy do pułapek umysłu ) setek palenisk w najbliższym otoczeniu, także i w swoim domu. Działaczom i lobbystom OZE łatwo przychodzi atakowanie jakichś „onych”, czyli złych dużych elektrowni węglowych. Zupełnie inne postawy prezentowane są w odniesieniu do najbliższego otoczenia. Tu trzeba by powiedzieć sąsiadowi ( ryzykując wieloletnią kłótnię ), że jest trucicielem. Albo swoim rodzicom. Od razu się dowiemy, że „nas na czyste ogrzewanie nie stać”.

Ciekawe, że musi być stać wszystkich mieszkańców spółdzielczych blokowisk, które via elektrociepłownie za konkluzje BAT będą musieli zapłacić.

Na zdjęciu poniżej i w tle – spółdzielcze bloki, ogrzewane centralnie, w kogeneracji z dużej elektrociepłowni zasilanej owszem – węglem. Ale w miejscu zamieszkania dymu nie emitują.

Dym z pojedynczego paleniska indywidualnego zatruwa wszystkich w otoczeniu, i tych, którzy za normy BAT zapłacą i tych, którzy o żadnych normach nie słyszeli.

Żądanie zwiększenia udziału OZE w celu poprawy jakości powietrza jest absurdalne. I przykro słyszeć, że nawet fachowcy wysokiej klasy ulegają takim pułapkom umysłu. Powiadam więc wam po wielokroć Panie i Panowie – jeśli dzięki uruchomieniu kolejnego źródła OZE jakiś blok w Ostrołęce „pojedzie” o 10 MW niżej, to nie będzie to miało żadnego wpływu na palenisko na zdjęciu powyżej.

W celu poprawy jakości powietrza w Polsce należy wstrzymać dotowanie źródeł OZE i strumień środków przekierować na uciepłownienie, bądź gazyfikację ogrzewnictwa. W efekcie będziemy mieli czyste powietrze, zmniejszenie emisji CO2 przecież także, i stabilną pracę systemu elektroenergetycznego. Tu chodzi o racjonalność wydawania środków na ekologię. Za wydane pieniądze chcielibyśmy mieć jakieś efekty, a tych – nie ma.

Za to, że oddychamy brudnym powietrzem autor wini właśnie ekologów. Bo pieniądze były, aktywna polityka proekologiczna była, a stężenia pyłów zawieszonych jak były, tak są. Wieloletnia systemowa polityka dotowania źródeł OZE poniosła w styczniu 2017 sromotną klęskę. O czyste powietrze walczą samotni działacze lokalni.

Bo całkowicie pomylono chimerę walki z CO2 z walką o czyste powietrze.

Tekst opublikowano 25.07.2017 pod adresem tutaj.